Dodajemy je do większości zup, bigosów i gulaszów, a potem zostawiamy nietknięte na talerzu. To błąd! Ziele angielskie jest bowiem łagodniejsze od pieprzu, ma bardzo ciekawy smak, a nawet zawiera witaminy i sole mineralne. Jego właściwości prozdrowotne są równie zaskakujące, co pochodzenie.
Ziele angielskie – skąd przybyło?
Niewielkie, ciemnobrązowe ziarenka ziela angielskiego to popularna przyprawa wielu kuchni świata. Choć rozpowszechnili ją Anglicy, nie dajmy się zwieść nazwie – ziele angielskie pochodzi bowiem z Ameryki Południowej i Środkowej. Jest owocem wiecznie zielonego drzewa o nazwie korzennik lekarski. Stąd od razu nasuwa się wniosek, że ta niepozorna roślina ma właściwości prozdrowotne oraz lecznicze. Na co wpływa ziele angielskie i jak je stosować poza kulinariami?
Ziele angielskie – wykorzystanie w kuchni i w ziołolecznictwie
Ziele angielskie bardzo często występuje w parze z listkiem laurowym. Tak dodawane jest do kiszonek, zup, i wszelakich dań jednogarnkowych, zwłaszcza tych o mięsnym charakterze. I nic dziwnego. Ziele angielskie ułatwia bowiem trawienie, pobudza apetyt i poprawia metabolizm. Aby tak zadziałało musi jednak zostać przez nas zjedzone, a nawet rozgryzione! Nie bójmy się jeść ziela angielskiego. W smaku jest ostro-słodkie i korzenne, bardziej wrażliwe języki odnajdą w nim nutkę goździków, wanilii i gałki muszkatołowej.
Ziele angielskie ma też wiele wspólnego z pieprzem, jest jednak łagodniejsze, dlatego służy za jego zamiennik w diecie osób o wrażliwym układzie pokarmowym. Co ciekawe, ziele bywa także nazywane pieprzem pachnącym. Jeśli nie chcemy rozgryzać ziela angielskiego w trakcie lub po posiłku, możemy je wcześniej zmielić w młynku lub rozdrobnić w moździerzu i w takiej formie Dodać do potrawy.
Ziarenka ziela angielskiego zawierają witaminy A i C, potas, żelazo, miedź, wapń, magnez i mangan, a także flawonoidy, katechiny i garbniki. Zwiększają ponadto przyswajalność innych substancji, np. selenu i witamin z grupy B. Zielarze polecają spożycie ziela angielskiego na ból brzucha, kolkę, niestrawność, a nawet w trakcie bolesnej miesiączki. Zawarte bowiem w roślinie terpeny mają działanie bakteriobójcze i przeciwbólowe. Pomagają łagodzić bóle napięciowe, rozluźniają, działają rozkurczowo.
Za działanie uśmierzające ziela angielskiego odpowiedzialna jest substancja zapachowa o nazwie eugenol, którą znajdziemy również w innych przyprawach korzennych, np. w cynamonie i w goździkach (goździki poleca się chociażby jako naturalny środek przeciwbólowy przy stanie zapalnym gardła). Olejki eteryczne w nim zawarte znajdują zastosowanie także w przemyśle perfumeryjnym i kosmetycznym.
Pasta przeciwbólowa z ziela angielskiego i inne preparaty korzenne
Przeciwbólowe właściwości ziela angielskiego możemy wykorzystać również zewnętrznie. W ziołolecznictwie produkuje się z niego uśmierzająca pastę, która przynosi ulgę m.in. w bólach stawów i napięciach mięśni, nerwobólach i bólach reumatycznych. Do kupienia jest również olejek z korzennika lekarskiego. Z kolei najprościej będzie wykorzystać suszone ziele angielskie, które znajdziemy w każdym sklepie i przyrządzić napar z roztartych ziarenek. Takim naparem możemy przemywać skórę dotkniętą trądzikiem i wypryskami. Możemy go także popijać w razie niestrawności i bólów brzucha lub w trakcie przeziębienia i grypy. Olejki zawarte w zielu angielskim odkażą jamę ustną oraz gardło, rozrzedzą wydzielinę i ułatwią oddychanie.
Jeśli korzystasz z ziela angielskiego wyłącznie w kuchni, pamiętaj, aby dodawać go do potraw Na samym końcu gotowania. Inaczej substancje prozdrowotne ulegną rozpadowi wysokiej temperaturze.