Suszenie ziół w domu – najlepsze metody

Suszenie ziół

Samodzielne suszenie ziół napełni nasz dom i ogród cudownym aromatem lata. Zioła warto zbierać i suszyć na własną rękę, by zachować moc ich walorów i zawsze mieć w spiżarni aromatyczny zapas najlepszych surowców roślinnych.

Różne metody suszenia ziół

Gdy czytamy o poszczególnych ziołach, zasadach ich zbioru i zastosowaniach, zwykle przy okazji pojawia się wskazówka, aby świeże zioła suszyć w ciepłym i przewiewnym miejscu. Mówi nam to jednak niewiele.
Tymczasem metod suszenia ziół jest całkiem sporo, a ponieważ staje się to ostatnio coraz bardziej modne, pojawiły się nawet specjalne akcesoria, mające ułatwić nam ten proces i pomóc uzyskać zioła suszone z zachowaniem ich najcenniejszych właściwości. Suszenie ziół – jak to zrobić?

Czy zioła przed suszeniem muszą zostać umyte?

Zioła najlepiej zbierać w miejscach czystych ekologicznie, oddalonych od dróg czy fabryk, a nawet od pól uprawnych, na których mogą być stosowane opryski. Na zbieranie wyprawiamy się z odpowiednio dużym koszem, a rośliny układamy w nim luźno. Po powrocie ze zbiorów, ziół nie myjemy, chyba, że są wyraźnie zabrudzone ziemią lub błotem, w każdym razie robimy to bardzo delikatnie, pod słabym strumieniem wody.

Jeśli nie ma takiej potrzeby, tylko nimi potrząsamy, aby uwolnić je od pyłków, małych owadów czy fragmentów innych roślin. Następnie zioła rozkładamy na stole i przebieramy z źdźbeł traw, suchych i pożółkłych listów czy kwiatów. Następnie możemy przystąpić do suszenia wybraną metodą.

Suszenie powolne i naturalne

Najbardziej tradycyjna metoda suszenia ziół zwalnia nas oczywiście z posiadania specjalnych sprzętów, ale jest dość długotrwała – zioła są gotowe po około 2-3 tygodniach. Najłatwiej jest ususzyć zioła zebrane w pęczki, np. tymianek, oregano, szałwię czy lawendę i inne zioła, które zamierzamy zachować w całości.
Pęczki ziół wiążemy niezbyt ciasno sznurkiem i podwieszamy listkami do dołu w miejscu przewiewnym, ale osłoniętym od słońca. Idealnie nadaje się do tego daszek altany, werandy, wiaty czy strych.

Jeśli zaś mamy zamiar wysuszyć naturalną metodą same liście, górne części pędów lub kwiaty, przyda nam się do tego przewiewna konstrukcja, na którą możemy położyć lub przyczepić przepuszczalną tkaninę, np. specjalna, drewniana suszarka do ziół, która może stać na świeżym powietrzu. Wewnątrz domu możemy rozłożyć zioła na słomianej czy wiklinowej tacy czy paterze.
Dobra metoda to również włożenie listków, pędów i kwiatostanów do przewiewnych woreczków i wywieszenie ich pod daszkiem wraz z pęczkami ziół.

Suszenie przyśpieszone – piekarnik, suszarka, a może mikrofalówka?

Tradycyjne suszenie, choć długotrwałe, daje wiele satysfakcji. Poza tym wiszące pęczki lawendy czy cząbru, a nawet dyndające pod tarasowym daszkiem woreczki wypełnione aromatycznymi ziołami stanowią piękną ozdobę letniego ogrodu. Co jednak w sytuacji, gdy nie mamy tak naturalnych warunków do suszenia, a mimo wszystko pragniemy mieć samodzielnie zakonserwowane zioła?

Nie pozostaje nam nic innego, jak skrócić czas suszenia z kilku tygodniu do kilku godzin i wykorzystać do tego piekarnik lub suszarkę do warzyw i owoców czy grzybów. W domu możemy nie mieć suszarki, ale większość z nas posiada piekarnik. Zioła wysuszymy w nim z zachowaniem wszelakich walorów – smaku, aromatu i wartości odżywczych – pod warunkiem, że nie przekroczymy odpowiedniej dla ziół temperatury suszenia.

W przypadku znakomitej większości roślin temperatura ta wynosi 35 st. C. Do tylu stopni maksimum nagrzewamy więc piekarnik i wkładamy do środka zioła rozłożone uprzednio cienką warstwą na papierze do pieczenia i ulokowane na ruszcie. Suszenie ziół w ten sposób powinno trwa kilka godzin i odbywać się przy uchylonych drzwiczkach, co umożliwi ujście pary wodnej.

Jeśli zaś z jakichś względów pragniemy skrócić czas suszenia ziół do minimum, możemy użyć kuchenki mikrofalowej. Zioła suszy się w niej włożone pomiędzy dwie warstwy ręczników papierowych. Suszenie w mikrofalówce trwa minutę lub dwie. Jest to jednak dość kontrowersyjny sposób suszenia, ponieważ wpływa negatywnie na walory smakowe i powoduje degradację cennych olejków eterycznych.