Jeżeli szukamy dobrego sposobu na naładowanie baterii po zimie, to z pewnością znajdziemy go w naturze. Jest nim młoda pokrzywa. Pojawia się w momencie, gdy przyroda wchodzi w fazę pełnego rozkwitu. Co zrobić z zebranej własnoręcznie pokrzywy? Najlepiej zupę! Wzmocni ona odporność, doda witamin i żelaza, pomoże nam odzyskać siły po wielu ponurych miesiącach.
Zupa z pokrzywy jeszcze do niedawna mogła wydawać się czymś niezwykle oryginalnym i dziwnym. Weźmy jednak pod uwagę, że ma ona długą historię i była jadana już przed wiekami.
Lucyna Ćwierczakiewiczowa, autorka klasycznej już książki kucharskiej „365 obiadów za 5 zł”, polecała, aby świeżo zebraną, młodą pokrzywę dusić jak szczaw, a następnie przyrządzać ją z bulionem i zagęszczać mąką oraz żółtkami.
Współczesne przepisy idą jednak ewidentnie w stronę kuchni roślinnej, dlatego pomijają mięsny bulion. Nic nie stoi oczywiście na przeszkodzie, aby wypróbować obie metody. Do wersji roślinnej warto dodać więcej warzyw, aby zupa była gęsta, smaczna i wyrazista. Jej przygotowanie jest niezwykle proste, choć wymaga wyprawienia się na łąkę lub do lasu i zebrania pokrzywy samodzielnie.
Niestety, nawet na straganach nie uświadczymy świeżej pokrzywy. Za to z leśnego pokrzywozbioru możemy uczynić naprawdę ciekawą wyprawę, angażującą całą rodzinę.
Jak przygotować wzmacniającą zupę pokrzywową?
W garnku z grubym rondlem rozprowadzamy tłuszcz – masło klarowane, tradycyjne masło lub oliwę z oliwek. Na gorący tłuszcz wrzucamy posiekaną cebulę oraz czosnek, a zaraz potem grubo krojone liście pokrzywy wraz z łodyżkami.
Całość dusimy kilka minut, następnie dokładamy pokrojoną marchew, pietruszkę wraz z nacią i zalewamy około 2 litrami wody. W dalszej kolejności uzupełniamy garnek o pokrojone w kostkę ziemniaki, kawałek selera, świeży lubczyk i garść czosnku niedźwiedziego.
Dodajemy także przyprawy – obowiązkowo grubo mieloną sól, świeży pieprz, świeży koper, gałkę muszkatołową oraz odrobinę kurkumy. Może pokusić się również o starcie na tarce kawałka świeżego imbiru. Zupę gotujemy tak długo, aż wszystkie warzywa będą miękkie. Sama pokrzywa w wyniku obróbki termicznej dość szybko traci właściwości parzące.
Po ugotowaniu, zupy nie trzeba blendować, choć wiele osób tak robi. A jednak gęsta zupa z całymi kawałkami warzyw zdecydowanie bardziej sprzyja trawieniu, wcześniej też osiąga się dzięki niej pożądany stopień sytości. Pokrzywową zupę możemy zagęścić mąką lub żółtkami albo podawać w towarzystwie grzanek z pełnoziarnistego pieczywa. Mile widziane jest wykończenie jej już na talerzu kleksem śmietany lub jogurtu.
Dla kogo zupa z pokrzywy?
Zupa z młodych pokrzyw jest dobra dla każdego. Po zimie wspomoże regenerację organizmu, zapewni zastrzyk witamin i minerałów. Jest przebogata w żelazo, witaminę K, kwas foliowy, miedź, witaminę A i C. Ma działanie krwiotwórcze i wzmacniające układ krwionośny. To świetna zupa dla anemików, osób zmęczonych i bladych.
Jeśli podczas zimy zaliczyliśmy różne infekcje, które wymagały leczenia m.in. antybiotykami, to zupa pokrzywowa da radę usunąć z naszego organizmu szkodliwe metabolity pozostałe po lekach, oczyścić go z toksyn i wspomóc na tym polu pracę nerek.
Dzięki pokrzywie usuniemy wraz z moczem także kwas moczowy, odpowiedzialny za stany zapalne, ostry ból i powstawanie obrzęków. Pokrywa jest niezastąpiona również w łagodzeniu bólu stawów.
Kiedy wyprawić się po młodą pokrzywę?
Wiemy już, że zupą z pokrzywy warto posilić się u progu wiosny. Jada się ją także wczesnym latem. Kluczowa pozostaje jedynie kwestia, kiedy i jak zbierać pokrzywę? Możemy to zacząć robić już w kwietniu i kontynuować aż do maja. Młode listki pokrzywy mają najwięcej drogocennych właściwości prozdrowotnych.
Muszą być jednak całkowicie wykształcone. Jednocześnie pokrzywy nie zbieramy już gdy zaczyna się jej kwitnienie. Na zbiory wybieramy się z poręcznym koszykiem i w grubych rękawicach – przy tych wszystkich zaletach pokrzywy, nie możemy w końcu zapominać, że piekielnie parzy!