Sól himalajską reklamuje się jako najzdrowszy rodzaj soli. A co na ten temat mówią badania naukowe? Jakie związki zawiera ta przyprawa i czy warto jej używać w kuchni?
Wokół soli himalajskiej narosło sporo mitów. Na niektórych stronach i portalach wychwala się ją jako źródło wielu cennych substancji, które rzekomo wpływają pozytywnie na organizm. W Pakistanie stosuje się ją podobno w celach leczniczych. Przeprowadzone dotychczas badania naukowe nie potwierdzają jednak doniesień o niezwykłych właściwościach soli himalajskiej.
Pod względem wpływu na pracę poszczególnych narządów nie różni się ona od zwykłej soli kuchennej, która w nadmiarze jest szkodliwa. Okazuje się więc, że rewelacje na temat takich czy innych cech soli himalajskiej to po prostu chwyt marketingowy, nieznajdujący pokrycia w faktach.
Skąd pochodzi sól himalajska?
Sól himalajską na szeroką skalę wydobywa się w Pakistanie, gdzie 500 metrów pod ziemią znajdują się jej bogate złoża, powstałe na skutek osuszenia oceanów. Ponieważ do wydobycia nie używa się zaawansowanych udogodnień technologicznych, lecz jedynie ludzkich rąk, sól himalajska bywa określano jako najczystsza sól na ziemi. Nie zawiera zanieczyszczeń, składa się za to z „84 minerałów niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu”, jak głoszą hasła reklamowe.
Sól himalajska – zdrowa czy nie?
Nie przeprowadzono żadnych badań, które potwierdziłyby leczniczy wpływ soli himalajskiej na ludzki organizm. Nawet w bazie PubMed, która jest największą bazą wyników badań naukowych z całego świata, nie ma ani jednej wzmianki na temat właściwości leczniczych soli himalajskiej. Przyprawa ta nie figuruje również na liście Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych (United States Department of Agriculture), który to organ regularnie udostępnia informacje na temat wartości odżywczych różnych produktów.
Czy to nie dziwne, że nie ma w tych zestawieniach soli himalajskiej? Gdyby rzeczywiście była tak zdrowa, jak chcą reklamy, powinna się tam raczej znaleźć. Jedynym źródłem informacji o jej walorach leczniczych jest publikacja pt. Water & Salt – The Essence of Life autorstwa dr Barbary Hendel, lekarki i biofizyczki, oraz Petera Ferreira.
Nikt poza nimi nie podjął się zbadania soli himalajskiej. Ze wspomnianej książki można się dowiedzieć, że sól himalajska mieści w sobie niemal 100 substancji, obejmujących między innymi pierwiastki korzystnie wpływające na stan zdrowia.
Nie należy jednak zapominać, że sól himalajska – jak każda sól – zawiera duże ilości sodu. A sód może zaszkodzić po przekroczeniu dopuszczalnych norm spożycia. Zbyt duża ilość tego pierwiastka we krwi wywołuje nadciśnienie, zaburza pracę nerek, zwiększa też ryzyko zawału serca i udaru mózgu. Twierdzenie, że sól himalajska wspomaga pracę układu krwionośnego, obniża ciśnienie itd., w świetle faktów okazuje się więc nieprawdziwe.
Powoływanie się na obecność potasu, wapnia i żelaza – a więc związków, co do których nie ma wątpliwości, że wpływają korzystnie na organizm – w charakterze argumentu na rzecz walorów zdrowotnych soli himalajskiej również nie wytrzymuje krytyki.
Dlaczego? Ponieważ WHO zaleca spożywać nie więcej niż 5 gramów soli dziennie. W tych 5 gramach znajdują się jedynie śladowe ilości potasu (0,0175 g) i wapnia (0,02 g), które nie mają realnego wpływu na funkcjonowanie organizmu.
Podsumowując: zdrowotne właściwości soli himalajskiej to w większej mierze chwyt marketingowy niż prawda. Nic nie wskazuje na to, by ta odmiana soli była zdrowsza niż zwykła sól kuchenna.